Znak

Tłumaczył: Roman Łukasiak

Prom kosmiczny wiozący płk. Ilan’a Ramon’a z Izraelskich Sił Powietrznych po prostu rozpadł się nad miastem Palestyna we wschodnim Teksasie. Wydaje się, że nie można byłoby tego wymyślić w żadnej najbardziej wymyślnej fikcji.

New York Times, 2/2/03

Sławny portugalski pisarz, Paulo Coelho, mówił, że dochodzące do nas znaki, dobre i złe, są jak latarnie morskie, pozwalając nam żeglować po morzu problemów. Mądrzy ludzie, którym sprzyja powodzenie, stale wypatrują ostrzegawczych znaków i odpowiednio postępują. Głupi i butny ciemniak lekceważy znaki i szuka guza. Santiago, główna postać jego ogromnie popularnego Alchemika, podejmuje decyzje po dokładnym uwzględnieniu znaków, szczególnie pochodzących od ptaków, i w końcu osiąga miłość, sławę, mądrość i bogactwo. Wzorując się, albo nie, na tym bestsellerze, my także uwzględniamy boskie wskazówki dotyczące przeznaczenia, lecz zwykle nazywamy to „przeczuciami”.

Nie rozumiemy powodu, dlaczego stary myśliwy, obserwując lot ptaka, może przepowiedzieć nadciągającą burzę, lecz ufamy jego przeczuciu. Ludzie w dużej mierze kierują się przeczuciami i znakami. Rzymskie armie nie opuszczały umocnionych miast dopóki ich wróżbici nie zakończyli obserwacji ptaków. Na drugim końcu świata, twórca Sztuki Wojny radził to samo: przed rozpoczęciem wojny należy uważać na znaki i pytać się wróżbitów.

Achilles prosił najwyższego boga Zeusa o danie mu znaku czy pokona konkurentów, i Zeus posłał znak potwierdzający: grzmot pioruna z jasnego nieba. Penelopa otrzymała znak we śnie: orła porywającego jej domową tłustą gęś, i zrozumiała, że jej mąż powróci do domu i ukarze zalotników.

Kto zlekceważył znak, często musiał tego żałować. Faraon z Księgi Wyjścia nie uwierzył przepowiedniom, i zginął w morzu. Żydzi zignorowali straszne znaki przy Ukrzyżowaniu wyśmiewając je po prostu cały czas, aż czterdzieści lat później upadło ich królestwo.

Lecz znaki i przepowiednie są przeważnie dwuznaczne. Nieczęsto otrzymujemy jasny i niedwuznaczny znak, jak dany faraonowi lub zbuntowanym Żydom. Zdarzyło się to kilka dni temu, gdy prom kosmiczny Columbia, najnowocześniejszy statek amerykańskiego Imperium, dumnie niosący na pokładzie Izraelczyka, rozbił się nad małą teksańską mieściną Palestyna. Izraelczycy postarali się zignorować i zapomnieć tą dziwną i nieprawdopodobną ‘zbieżność’, podobnie jak ich przodkowie próbowali zignorować rozdarcie się zasłony w Świątyni, lecz na próżno.

Nie musicie przeszukiwać Hadesu za ślepym wróżbitą Terezjaszem z Teb, ani wywoływać ducha Samuela lub wzywać Sybilli, aby przepowiedzieć znaczenie katastrofy stalowego ptaka. Oznacza to, że potężne USA prawdopodobnie będą cierpieć straszne nieszczęścia, ponieważ wysługują się sprawie Izraela. Najlepsi Amerykanie zginą; nie pomoże najlepsza amerykańska technika. To znak, że Palestyna pozostaje przeszkodą blokującą Żydów; i nawet najbardziej szczodra pomoc USA nie zapewni im zwycięstwa nad Palestyną. Jest to znak dla amerykańskiego prezydenta; jeśli w dalszym ciągu będzie wykonywał rozkazy Izraela, jego wspaniały statek będzie atakowany ze wszystkich stron.

Katastrofa promu Columbia nie jest pierwszym znakiem. Atak stalowych ptaków z 11 września oznaczał, że wpływ Izraela na Wall Street i Pentagon sprowadzi na Amerykę nieszczęście. Dlatego nie jest ważne, ‘kto to zrobił’, ani nie jest ważne, co spowodowało katastrofęColumbii, ponieważ takie wydarzenia mają znaczenie symboliczne. Zamiast zastanowić się nad prawdziwym znaczeniem i pokajać się, Bush ze swoją administracją woleli uporczywie trzymać się niebezpiecznego kursu. Postępują zgodnie z żydowską tradycją lekceważenia znaków i przepowiedni, które to podejście polega na zaprzeczaniu istnienia Boskiej Opatrzności. Talmud zawiera archetypową opowieść o dyskusji, w której mędrzec był wspierany przez Boga i jego znaki, lecz został pokonany przez rabinów, ponieważ ‘Tora jest na ziemi, a nie w niebie’. Zawziętość i zaprzeczanie Bogu przez Żydów dają im dużą przewagę na krótką metę, lecz jeszcze więcej nieszczęść w długim okresie.

Obecnie, po drugim ostrzeżeniu, przywódcy USA mają wybór. Mogą wybrać sposoby żydowskie, polegające na upartym zaprzeczaniu Woli Bożej i ignorowaniu znaków, lub mogą pójść drogą Indian i tropicieli, kopaczy złota i poszukiwaczy ropy, którzy zwracają uwagę na znaki i dowierzają przeczuciom. Mądry chłopak Santiago z książki Paulo Coelho rozumiał znaki. Czy prezydent Bush też będzie je rozumiał?